czwartek, 27 sierpnia 2009

Niewdzięczność... tylko co z nią zrobić ?

Wczoraj rozmawiałem ze swoją mamą. Dzwoniła już kilka dni wcześniej, ale jakoś nie miałem ochoty rozmawiać. Jednak po kilku dniach od tego faktu postanowiłem doładować telefon i sprawdzić, czy wszystko w porządku. Odebrała. Już po pierwszym słowie poznałem, że jest pijana. Znowu. I znowu skończyło się jak zwykle - kłótnią. Ona traktuje mnie jak świętego Mikołaja, którego obowiązkiem powinno być wysyłanie pieniążków mamusi na kolejne zimne piwko. Pomagałem jej jak tylko mogłem, zwłaszcza kiedy miała podejrzenie raka trzustki (bardzo śmiertelnego). Prywatne badania diagnostyczne, lekarze, lekarstwa, jedzenie... I co? Wczoraj usłyszałem, że nigdy nie mam dla niej pieniędzy. Zabolało, bardzo. Mam ochotę zniknąć z jej życia. Tak trochę usunąć się w cień. Chociaż łatwiej by było, gdyby to ona mnie od siebie odrzuciła. Wciąż czuję się za nią odpowiedzialny, mimo iż nie powinienem. Zupełnie nie mam pojęcia co z tym fantem zrobić.

2 komentarze:

  1. Nie będę jej usprawiedliwiać, bo nie ma co usprawiedliwiać. Ale... Jeżeli to coś pomoże, to grzybowym zdaniem to co nazywasz niewdzięcznością jest po prostu częścią jej choroby.
    Ciężkiej choroby, z której wyleczyć się jest bardzo trudno.

    Co raz na zawsze powinno uciąć wszelkie Twoje poczucie winy. To NIE jest Twoja wina, że ona jest chora, że zachowuje się jak zachowuje, że traktuje Cię parszywie, że wali takie teksty.

    Na pewne rzeczy i sytuacje nie mamy wpływu, chociaż wydaje się nie możliwe od nich zdystansować.

    Żeby można było komuś pomóc, to ten ktoś musi wykazywać chociaż znikomą chęć do przyjęcia tej pomocy. Twoja mama jej nie wykazuje i to boli, ale zrozum, że wbrew jej woli nie zrobisz nic!!! W pewnych momentach trzeba wtłoczyć w siebie trochę obojętności...

    OdpowiedzUsuń
  2. obiecałem się wpisac więc to czynię :)
    pozdrawiam
    M.

    OdpowiedzUsuń

Jeżeli tylko masz ochotę - skomentuj.