niedziela, 21 czerwca 2009

Czy to jest... ?

Wróciłem właśnie ze spotkania z Michałem. Bardzo się na nie cieszyłem, w końcu nie widziałem go miesiąc. Mieliśmy pewne problemy żeby się odnaleźć, niestety mieszkam na lekkim zadupiu - no ale po pewnym czasie się udało. Pojechaliśmy do Dun Laoghaire. Misiek kupił sobie lody, mnie kawę. Usiedliśmy, rozmawialiśmy. O wszystkim i jednocześnie o niczym. Staram zachowywać się wobec niego swobodnie, ale nie wiem na ile mi to wychodzi. W zasadzie nasz kontakt jest hmmm... ciężko nazwać go ciepłym. Jest zapewne uczciwy. Szczery. Ale w jakim kierunku zmierza? Czy mogę liczyć na coś więcej niż znajomość, wypad na kawę od czasu do czasu, na imprezę? Czy mogę liczyć na to, że kiedyś, ot tak, dostanę buziaka w policzek, złapie mnie za rękę, przytuli? Ciężko powiedzieć. Czuję, że żadne z nas nie chce zbyt szybko w cokolwiek się angażować. W lipcu Misiek leci do Polski na tydzień, we wrześniu podobno przeprowadza się do Ashbourne. To tylko - bagatela - około 30 km od Dublina. A jeżeli nie podpiszą kontraktu - zjeżdża do Polski. Może to jest powód jego stosunku do mnie. Ja nie wyobrażam sobie związku na odległość. A może Misiek wcale nie ma być kolejnym kandydatem na mojego partnera ? Może los chce, abym przez tą relację czegoś się nauczył, doświadczył... Sam nie wiem. Czuję się, jakbym był w jakimś kosmicznym zawieszeniu. Nic nie mogę zrobić. Mogę co prawda poczynić jakiś ruch, pokazać, że chociaż trochę mi na nim zależy. Że staje się kimś ważnym. Z drugiej strony - na myśl przychodzi mi, że Michał i ja to zupełnie inna liga. Ja jestem w tej niższej. I ciężko mi się z nim równać. Cóż, do najprzystojniejszych to nie należę. A może to i lepiej.

Póki co chciałbym rozgryźć Michała. Jego ego. Osobowość. Zazwyczaj mam intuicję i wiem, czego druga osoba ode mnie oczekuje. A Michała za nic nie mogę "prześwietlić". Skrywa sie za jakąś maską. A może to ja tak naprawdę nie chcę zagłębiać się w jego osobowość ? Może czegoś się boję? A może zmieni to jakoś mnie i moje życie... tylko czy jestem w stanie ponieść konsekwencje swojego wyboru i zaryzykować ?

1 komentarz:

Jeżeli tylko masz ochotę - skomentuj.